Stanisław Baj. Dokumentalista rzeki Bug.

2022-01-23
​​​​​​​Realista o duszy ekspresjonisty. Jest artystą, dla którego malarstwo stanowi prawdziwą pasję. Uwielbia zestawiać ze sobą nieujarzmioną wodę, ale wykonuje też portrety mieszkańców rodzinnej wsi. Jednak największym źródłem inspiracji malarza pozostaje rzeka Bug.

Stanisław Baj urodził się 2 czerwca 1953 roku w podlaskiej wsi Dołhobrody. W dzieciństwie uwielbia patrzeć na mieniącą się różnymi kolorami taflę rzeki. Woli to od zabaw na świeżym powietrzu. Wkrótce zaczyna wykonywać pierwsze szkice i portrety. Marzy mu się artystyczny zawód, ale aby go zdobyć Baj musi wyjechać do Zamościa. To tam znajduje się Liceum Plastyczne, do którego uczęszcza. Potem są studia na warszawskiej ASP. Szkoli się u najlepszych: Ludwika Maciąga, Michała Byliny i Jacka Siennickiego. Długo ma wątpliwości, czy dobrze robi wykonując realistyczne, mało popularne obrazy. Maciąg zachęca go do wybierania tematyki, na której zna się najlepiej.

Baj: „W pewnym momencie powiedział mi (Ludwik Maciąg - przyp.red.) takie jedno ważne zdanie, tzn. dla mnie ważne; on nawet nie zdawał sobie z tego sprawy, z tego że to może jakoś zaważyć, ale powiedział: «Słuchaj, łapiesz się tutaj takich różnych rzeczy, tematów, różnych form takich dziwnych, przecież masz pod ręką tak wspaniały świat, po prostu go namaluj i tyle»”. Studia stanowią dla artysty wspaniałą przygodę, kończy je z wyróżnieniem. Ponieważ dobrze dogaduje się z Maciągiem, wykładowca proponuje mu pracę na uczelni; malarz nie waha się długo. Nie jest jeszcze rozpoznawalnym twórcą, dlatego chętnie spędza czas ze studentami. Uczy ich rysunku. Szybko okazuje się, że zyskuje miano jednego z najlepszych wykładowców, na zajęcia z nim ustawiają się tłumy chętnych.

Stanisław Baj: „Ja coraz bardziej się zamykam, każdego dnia, jak mam ze studentami zajęcia, na różnego rodzaju odwoływania się, ale to jest niestety mordęga w naszych czasach. Uczenie sztuki. To jest najtrudniejsze z zajęć, uczenie sztuki. Nieprawdopodobnie odpowiedzialna rzecz. Pedagogika artystyczna jest w zasadzie niezwykle trudna. Trudno jest określić, co to jest. I teraz tak, już odpowiadając niejako co to jest warsztat, powiem, że jak podchodzę do studenta, to się zawsze zastrzegam, mówię proszę pana, proszę panią rozmawiamy o tej pracy w tej chwili, na tym etapie, ale pod warunkiem, że się zgadzamy, że to o czym mówimy to jest pewnym takim klasycznym nurtem kształcenia, tylko pod tym warunkiem”.

Dodaje: „Mocna indywidualność da sobie radę, a nawet powiem, że w tych trudnych warunkach, a szkoła to są niezwykle trudne warunki, właśnie z tego powodu. I też im na początku mówię, na pierwszym roku. Słuchajcie, szkoła jest dla was w tym momencie największym zagrożeniem. Jest bardzo miło i pięknie, życiowo to jest naprawdę piękny czas, wspaniały, w ogóle cudowny, natomiast jest to jedno z największych zagrożeń, właśnie to ujednolicenie, to powielenie. Nie wiadomo, kiedy właśnie wpada się w takie coś, że się jest po prostu podobnym do kogoś, a to osłabia”.

Praca na ASP nie jest jedynym zajęciem, jakiemu oddaje się Baj. Współpraca z Europejską Akademią Sztuki układa się doskonale. W wolnym czasie artysta chętnie sięga po farby i pędzel, tworzy nowe dzieła. Dlaczego wykonuje kilkanaście zbliżonych do siebie ujęć rzeki? „Maluję dlatego, że nie wiem. Maluję, żeby się dowiedzieć po prostu, żeby rozwikłać jakoś tą tajemnicę życia i górnolotnie mówiąc wszystkich tych innych rzeczy związanych w ogóle z egzystencją ludzką”.

Nie przepada za udziwnionymi kompozycjami, od abstrakcji woli pejzaże, lubi też portretować swoją matkę. Na początku kobieta nie wydaje się zachwycona, dopiero z czasem, po obejrzeniu kilku wystaw, obrazy Baja zaczynają ją intrygować. W przeciwieństwie do większości artystów, artysta woli pracować w plenerze, rozmawiać z portretowanymi. Nie cierpi takich samych, podobnych do siebie prac. Ceni oszczędne, minimalistyczne, nieco abstrakcyjne kompozycje. Pytany o ukochanych malarzy, nie namyśla się długo. Uwielbia Vermeera, Jana Jerzego Pilsnera i El Greco. „Z drugiej strony jest na przykład El Greco, który działa dynamiką, jakby gdzieś wewnętrznie, takie drganie wewnętrzne życia, tajemnicze, że to żyje po prostu, że on wniósł to w obraz i to jest ta tajemnica nieprawdopodobna. Tam wszystko pulsuje, ale w sposób tak mistrzowski, tak się wszystko zgadza po prostu, nawet nie wiem dlaczego. Dynamizm, czy to życie jest w tak znakomitą formę ubrane, mało tego, jeszcze to życie jest tak rozpędzone jakby, zdynamizowane jeszcze bardziej, jakby ten dynamizm został powielony”.

Jego obrazy szybko zyskują uznanie miłośników współczesnej sztuki. Wyjątkową wrażliwość docenia też Wiesław Myśliwski, który mówi o Baju, że „nie maluje z innego malarstwa. On maluje ze swojej ziemi”. Trafne określenie.

Chociaż malarz chętnie powraca do tych samych tematów, każde tworzone przez niego płótno jest inne. Dosłowne i symboliczne. Ukazujące walkę żywiołów, odwołujące się do jednej barwy prace bywają rozchwytywane przez zwolenników współczesnej sztuki, bywa coraz częściej zapraszany na wernisaże w kraju i za granicą.

Miłośnicy współczesnej sztuki podkreślają, że płótna Stanisława Baja wyglądają prawdziwie, a sam twórca niczego nie udaje. Mimo iż otrzymał dyplom jednej z najlepszych polskich artystycznych uczelni nie wywyższa się, stale się czegoś uczy. W sztuce nieustannie poszukuje piękna. Jego obrazy są jak odciski palców, chociaż podobnie wyglądają bardzo się od siebie różnią. Magiczne i realistyczne. Wyrażające skrajne emocje, zmuszające do refleksji. Stanisław Baj jest twórcą,  o którym mówi się czasem, że jest dokumentalistą rzeki Bug. W końcu nikt inny nie zna jej tak jak on.


Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej informacji można znaleźć w naszej "Polityce Cookies".